Czy ludziska są zagrożeniem dla Świata?

Człowiek – istota inteligentna. Yyyy, wróć – „inteligentna”? Skoro jesteśmy tacy inteligentni, to niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego ludzie wciąż żyją przeświadczeniem, że jesteśmy zagrożeniem dla świata? Tutaj chciałem pozdrowić wszystkich ekoterrorystów, którzy tak pięknie blokują co tylko da się zablokować i wspaniale pokazują nam, jak bardzo chujowym gatunkiem jesteśmy. Nie dziękuję.

 

Niby ciepło, a zimno

I to nie tylko w sensie, że na dworze. Chociaż głównie. Ciepło jest przeciwne do zimna i na odwrót. Inaczej się nie da. Więc ciepło możemy interpretować jako jeden typ zachowania, a zimno jako całkiem odmienny, prawda? Prawda. No więc przechodząc do sedna – z pewnych zachowań i przyzwyczajeń ciężko wyrosnąć. A już zmienić sposób myślenia o 180 stopni to już prawie niewykonalne. Możemy się tylko łudzić, że jesteśmy w stanie przewrócić nasz sposób myślenia do góry nogami.

 

Internet i jego krótkie nóżki

Czyli rzecz o ograniczeniach światowej sieci.

Głównie chodzi o komunikację między ludźmi. Bo internet ma też inne ograniczenia i nie mówię tu bynajmniej o limicie 72 minut materiału na MegaVideo 😉 (I do tego to ograniczenie na jeden adres IP, czemu mi to robicie kanalie!?). Ale największe to interakcja z otoczeniem. A głównie z innymi osobami.

 

Każdemu dogodzić się nie da

Próba dogodzenia każdemu z osobna może się skończyć tylko katastrofą. Przynajmniej w świecie, w którym żyjemy to niewykonalne. Doskonale przedstawia ten fakt zdjęcie do tego wpisu. Trzeba się pogodzić z tym, że inni mają w danym momencie lepszą sytuację. Produkowanie się dla innych, w dodatku z chęcią dogodzenia każdemu jest zwyczajnie niewykonalne. To raczej logiczne. Ale chyba nie wszyscy do tego dorośli.

 

Decyzja należy do CIEBIE!

Życie to pasmo dylematów. „Brać Colę czy Sprite’a?”, „Powiedzieć prawdę, czy skłamać?”, „Co zrobić, żeby było dobrze?”. Na coś się musisz zdecydować. O ile w przypadku zakupów można pójść na kompromis i zamiast jednej dwulitrowej Coli lub takiego samego Sprite’a wziąć po litrze z każdego. Niektóre decyzje podjąć łatwiej, inne znacznie trudniej.