Pogoda taka, jak ta za oknem, czyli szara, bura i ponura sprawia, że człowiek łapie zwiechę i zaczyna rozkminiać rzeczy najprzeróżniejsze. Napadła mnie dzisiaj taka myśl, którą chcę sie z Wami podzielić.
Smacznego.
Przypuśćmy, że jesteś singlem. Albo nie przypuśćmy, zależy, czy jesteś czy nie. Prawda. W każdym razie dla potrzeb tego wpisu jesteś samotny, drogi czytelniku. Okrutne, prawda? Mało tego. Aby wszystko grało, nie tylko jesteś samotny, ale także rozglądasz się za partnerką tudzież partnerem.
Przychodzi taki czas, kiedy poznajesz tę drugą osobę, podoba Ci się, zaczynacie się spotykać, poznawać i tak dalej. No właśnie – poznawać! Wygląd, charakter, upodobania, uprzedzenia, to wszystko powoli przestaje być tajemnicą. A Ty, drogi czytelniku po latach oczekiwania chcesz zatrzymać wybrankę przy sobie kreując pewne swoje cechy, próbując wyolbrzymiać te malutkie i chować za zasłonką te większe. Byleby przypodobać się jej.
Nie myślisz wtedy o tym, że na dłuższą metę taki tryb życia nie zda egzaminu. Nie można wiecznie udawać kogoś, kim się nie jest. Rozstajecie się, jesteś załamany, ale życie toczy się dalej.
Człowiek uczy się na błędach. Jeśli poznajesz nową osobę, daj się jej poznać takim, jakim jesteś. Nie symuluj. Nigdy. Będziesz żałować. To pewne. Jeśli nie ta, to inna.
Historyjka oparta na faktach.
Niczego nie żałuję, wiele się nauczyłem, dziękuję.